Przywykliśmy do tego, że lustra łazienkowe są maksymalnie proste i funkcjonalne. Tymczasem zdarzają się łazienki, w których znajdziemy lustra niekonwencjonalnie rozmieszczone albo w szczególnie strojnych ramach. Takie złocone ramy pasują do łazienek urządzanych w stylu imperialnym, w których przesyt jest nie błędem aranżacyjnym, ale świadomy zamysłem.
Lustra, lustra, lustra…
Podobnie jak lustrzane kafelki na ścianach klejone od ¾ wysokości ku sufitowi oraz na suficie. Chociaż myśląc o lustrzanym suficie przywołujemy raczej skojarzenia z sypialnią, lustrzany sufit w łazience także ma swoje zalety. Po pierwsze optycznie powiększa i podwyższa małą łazienkę. Po drugie, daje wrażenie lekkości. I wreszcie po trzecie, może wraz z dobrze dobranym oświetleniem, sprawić, że nasza łazienka będzie miała niepowtarzalny klimat: od dyskotekowego po nieco senny i erotyczny.
Oczywiście dbanie o czystość oprawionych w złote ramy luster oraz lustrzanych sufitów wymaga cierpliwości i staranności. Dlatego dobrze, aby tak urządzona łazienka miała doskonale funkcjonującą wentylację oraz, aby lustra podklejone były folią, dzięki której nie będą zaparowywały.
Imperium kontratakuje
Łazienka w stylu imperialnym dopuszcza także instalowanie marmurowych blatów czy półek oraz złotych elementów wykończeniowych takich jak łapy, na których opiera się wanna, klamki, baterie umywalkowe i prysznicowe. Wszystkie one mogą być faktycznie wykonane ze złotego kruszcu, ale kogo stać na takie fanaberie…? Imitacja złota jest spotykana częściej. Chodzi raczej o barwę, niż o faktyczne epatowanie przyjaciół bogactwem. A złoto, czyli rozmaite odcienie żółci i barwy bursztynowej, możemy wkomponować także w tekstylia – ręczniki czy dywaniki – oraz okna. Miodowy witraż zawieszony w oknie będzie pięknie rozpraszał światło i nadawał pomieszczeniu ciepłego wyglądu.
Oczywiście w dużej ilości luster nic się nie ukryje. To dobrze i źle. Wszystko zależy od tego czy akceptujemy własny wygląd, czy spoglądanie rankiem w lustro nie jest dla nas czynnością przyjemną…