Zabezpiecz łazienkę przed dziećmi

Kto nie ma dzieci, może nawet nie zdawać sobie sprawy jak wiele niebezpieczeństw czyha na nie w… łazience. Poczynając od pozostawionych na wierzchu opakowań z chemikaliami, w tym żrącymi płynami do czyszczenia toalety czy odkamieniaczami, które maluch może wypić, przez niezabezpieczoną klapę sedesu – doskonałą nie tylko do trzaskania, ale przede wszystkim ukrywającą źródło wody… pitnej lub przydatnej do umycia rąk, po uchylone okno.

Kraina zasadzek

Rodzice pamiętają zwykle o zabezpieczeniu szafek kuchennych, płyty grzejnej kuchenki, drzwi lodówki czy piekarnika, ale zapominają o łazience. Tymczasem łazienka nęci – mnóstwo w niej kurków, kolorowych buteleczek, koszy z drobiazgami. Wszystko aż prosi się o wypróbowanie! Dlatego łazienkę trzeba traktować jako pomieszczenie okresowo niebezpieczne. Kiedy maluch zaczyna chodzić, warto więc zaopatrzyć się w rozmaite zabezpieczenia, które odsuną od nas wizję wypadku. Ograniczniki do drzwi i okien, blokady szuflad i kontaktów elektrycznych, silikonowe narożniki do dolnych szafek czy „łapki” uniemożliwiające przytrzaśnięcie paluszków drzwiami, to absolutne minimum.

W górę… butle

Oczywiści najwygodniej byłoby wszystkie zapasy chemikaliów trzymać w górnych szafkach albo w domowej spiżarni, ale nie zawsze jest to możliwe. Dlatego wszystkie butelki z szamponami, mydłami, płynami do mycia oraz proszki do prania czy wybielania, trzymać trzeba pod kluczem.

Ograniczenie dostępu do ubikacji wiąże się przede wszystkim z względami higienicznymi, zaś do pralki czy suszarki głównie z faktem, że są to urządzenia elektryczne. Z tego samego powodu poza zasięgiem powinny być suszarka, lokówka czy maszynka do golenia, którymi dodatkowo można się poparzyć czy skaleczyć. Właściwie można by tu wymieniać po kolei wszystkie łazienkowe utensylia, każdy element ceramiki sanitarnej – wyobraźnia dziecka podpowiada takie rozwiązania, przy których mycie rąk w sedesie wydaje się najbezpieczniejsze. Minimalizowanie ryzyka jest możliwe, bo pomysłowość producentów zabezpieczeń nie ma granic. Oprócz klasycznych gadżetów z tworzyw sztucznych, znajdziemy ograniczniki silikonowe czy „rzepowe”. Niektóre naprawdę trudno rozpiąć – nawet rodzice miewają z tym kłopot. Inne, kolorowe, w kształcie zwierzątek czy lalek, prowokują do wytłumaczenia maluchowi, że ktoś łazienki pilnuje i trzeba posłuchać, kiedy mówi: „nie wolno”.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Time limit is exhausted. Please reload the CAPTCHA.